Mogłoby się wydawać, że tematyka sztucznej inteligencji (ang. artificial intelligence, skrót. AI) jest nowym zjawiskiem. Prawda jest jednak taka, że termin ten znany jest już od połowy XX wieku, gdzie dzisiaj – niemal 70 lat później – jednym ze sposobów oceny „poziomu inteligencji” maszyny w kontekście werbalnego porozumiewania się jest nadal test Turinga. Jego zadaniem jest wykazanie poziomu dostosowania się maszyny do prowadzonego dialogu i na tej podstawie zademonstrować w jakim stopniu jest w stanie „imitować człowieka” w prowadzonej rozmowie.
Już dzisiaj maszyny są w stanie udawać nastolatków przekonując do swojej ludzkiej tożsamości nawet 2/3 rozmówców. Oczywiście znajdą się głosy krytyki osób, które stwierdzą, że symulowanie komunikowania się w sposób podobny do ludzkiego nie jest jeszcze przejawem faktycznej inteligencji. Nie zmienia to jednak faktu, że prawdopodobnie za naszego życia dokonany zostanie przełom w którym AI zburzy aktualnie panujący porządek świata. Dla tych, którzy nie dostosują się do zastanych warunków może to być podobna sytuacja do tej w której znalazła się ta część społeczeństwa, która została wykluczona z głównego mainstreamu doby Internetu. Oczywiście nie każdy z nas musi chcieć surfować po sieci, jednak mało jest osób urodzonych po tych z pokolenia X (przypadające z datą urodzin na drugą połowę XX wieku, czyli okres kiedy rodziła się sztuczna inteligencja) – mogących pozwolić sobie na ignorowanie tego elementu życia we współczesnym świecie. Osobiście czerpię z tej dziedziny garściami, jednak zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy są aż tak zaangażowani w tematykę nowych technologii. Sam nie jestem informatykiem i znam jedyne podstawy programowania, co nie przeszkodziło mi otworzyć pierwszy ze swoich biznesów działający jedynie w Internecie, gdyż tak było i nadal jest zwyczajnie najprościej. Nawet jeżeli pisałem już o tym, że algorytmy na giełdzie stanowią biznes przyszłości, to sztuczna inteligencja jest kolejnym poziomem zaawansowania z którym wypadałoby docelowo porządnie zaznajomić.
Omawiane zagadnienie będzie miało prawdopodobnie wpływ nie tylko na skrócenie czasu pracy ludzi w przyszłości ale również na utworzenie nowych miejsc pracy, eliminując tak naprawdę tylko część obecnie istniejących (częściej zmieniając jedynie ich formę). Według Światowego Forum Ekonomicznego nowoczesne technologie utworzą 86% nowych miejsc pracy, niszcząc zaledwie 14%. Wszystko natomiast w imię większej efektywności, która – pomimo, że może nie być na rękę niektórym jednostkom – jest w stanie pomóc społeczeństwu jako całości, zwiększając efektywność w wielu obowiązujących dzisiaj procesach. Najbardziej narażone na zmiany są aktualnie prawo i medycyna, a także handel na rynkach finansowych. Ten ostatni element wiąże się z moim życiowym celem zawodowym, jakim jest utworzenie funduszu hedgingowego (ang. hedge fund). Ciężko jest mi wyobrazić sobie, że będzie on zarządzany w sposób manualny, gdy już od jakiegoś czasu obserwujemy trend globalny w ramach którego więcej środków napływa do inwestycji algorytmicznych, niż do ich tradycyjnej formy. W sytuacji, kiedy maszyny „nauczą się rynku”, może pojawić się krótkie okno w którym poinformowani zbudują niewyobrażalne fortuny, zanim reszta zorientuje się, że osiągnięcie ponadprzeciętnej stopy zwrotu nie jest już możliwe, gdyż rynki zaczęły być w pełni efektywne (upraszczając: odzwierciedlające w cenie wszystkie dostępne informacje).
Pomimo faktu, że najbardziej interesują mnie zaledwie kilka dziedzin w których AI może mieć obecnie swoje zastosowania (tutaj sieci neuronowe, uczenie się maszyn i eksploracja danych) – obserwuję z niecierpliwością co przyniesie jutro w całej tej dyscyplinie pod tytułem nowoczesne technologie. Historia pisze się na naszych oczach i szkoda byłoby przespać jej istotny rozdział.
© Copyrights by Nazare. All Rights Reserved. Developed by EnvyTheme