Porażka jest sierotą, porażka boli i tworzy pustkę

Home Rozwój osobisty Porażka jest sierotą, porażka boli i tworzy pustkę
Porażka jest sierotą, porażka boli i tworzy pustkę
Rozwój osobisty

Dużo piszę o sukcesie. W zasadzie nie tyle o sukcesie, co o rozwoju interdyscyplinarnym, który ma do niego prowadzić. Sam jestem jeszcze w drodze ale kilka pierwszych punktów kontrolnych udało mi się już zaliczyć. Nauczyłem się w tym czasie jednego. Mianowicie, że podstawowym składnikiem sukcesu jest porażka. Tak nie pomyliłem się tutaj – bez porażki nie ma sukcesu. O tym zagadnieniu dzisiaj kilka słów.

Porażka jest sierotą, porażka boli, porażka tworzy pustkę. Od nas jednak zależy jak taką pustkę wypełnimy. Weźmy przykładowo biznes. Czy wiesz, że statystycznie 9 na 10 biznesów upada w pierwszych 10 latach? Mało tego, znajdą się nawet tacy, którzy twierdzą (np. Robert Kiyosaki), że przez kolejne 10 lat pada 9 na 10 z tych, które pierwotnie przetrwały pierwszą dekadę. Oznacza to w sumie tyle, że prawdopodobnie poniesiemy porażkę, gdy pierwszy raz zabierzemy się za nowy biznes. Może to być nawet kilka kolejnych prób, które skończą się porażką. Jednak mimo wszystko czy nie zgodzisz się ze mną, że za kolejnym razem, gdy w końcu przyjdzie sukces, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że będzie on wynikiem wcześniej pozyskanego doświadczenia? Przecież bez początkowych niepowodzeń trudno byłoby mówić o konkretnych zasadach, których nieprzestrzeganie może nam zaszkodzić. Nie da się budować tylko na sukcesie.

Nie ma nic dziwnego w tym, że wielu ludzi uważa porażkę – no właśnie – za porażkę. Prawda jest jednak taka, że nie musi ona mieć negatywnego wydźwięku. Nie chcę posługiwać się truizmami i pisać banalne stwierdzenie, jak chociażby to, że każdą porażkę można przekuć w sukces. Tylko co ja zrobię, że taka właśnie jest prawda?! W szkołach uczą nas czegoś zupełnie innego. Za błędy jesteśmy karani negatywnymi ocenami, które mogą przekreślić nasze szanse na dalszy rozwój akademicki. Najbardziej doceniane są te osoby, które popełniają najmniej błędów, podczas gdy w życiu najlepiej oceniane są te osoby, które są w stanie wyciągać odpowiednie wnioski nie tylko ze swoich ale także cudzych niepowodzeń. Naturalnym jest przecież, że za każdym razem gdy nie uda nam się trafić butelką do kosza, to zwyczajnie próbujemy kolejny raz, aż do skutku (chyba, że lubisz śmiecić ale do tego się lepiej nie przyznawaj). W końcu osiągamy zamierzony cel. A przecież o to właśnie nam chodziło od samego początku! Czy tracimy czas na ocenę odpowiedniej trajektorii lotu? Możliwe, jednak kolejnym razem istnieje duże prawdopodobieństwo, że trafimy szybciej. Tak samo jak kolejny rzut nie musi dotyczyć butelki, a przykładowo pogniecionej kartki papieru – tak również nasze zebrane wcześniej doświadczenia (oparte na porażkach) w jednym biznesie, mogą posłużyć nam do budowania zupełnie innego przedsięwzięcia. Istnieje nawet teoria związana z budową startup’ów, która zakłada poszukiwanie modelu biznesowego poprzez stałe korygowanie błędnie obranego wcześniej kursu.1 Samo stwierdzenie, że bieżące rozwiązanie jest błędne można stwierdzić jedynie przez przyznanie się tym razem do porażki. Takiej, która już za chwilę może doprowadzić nas do sukcesu.

Nie byłbym sobą, gdybym nie odniósł się w pewnym aspekcie do rynków finansowych. Mam nadzieję, że nie wierzysz już w bajki o takich uczestnikach rynku, którzy nigdy nie stracili pieniędzy? Jeżeli jest inaczej, to powiem Tobie jaka jest prawda. Nawet Warren Buffett sukcesywnie traci pieniądze na nietrafionych inwestycjach. Ważne jest jednak to, że wiele razy ma też rację co do swoich przewidywań. Możemy zatem potwierdzić założenie, że na rynku nie trzeba mieć stale racji, by zarabiać na nim pieniądze. Świętym Graalem sukcesu jest odpowiednie zrozumienie aspektu niedoskonałości, jako stanu w którym zawsze będziemy się znajdować. Tylko w momencie pełnego zaakceptowania niemożności przewidzenia każdego układu na szachownicy, a także tego co przyniesie nam los (jakie okażą się ruchy przeciwnika) – będziemy posiadali odpowiednie nastawienie. Takie, które pozwoli nam iść do przodu bez względu na to czy mowa będzie o biznesie, rynkach finansowych czy karierze managerskiej.

Jeżeli chodzi o ostatni wymieniony aspekt, to istnieje jedna z najważniejszych umiejętności, których nie można wyuczyć się w szkole. Wymaga ona nie tylko odpowiedniego opanowania w ramach serii ćwiczeń praktycznych ale także przeżycia najpierw wielu porażek, zanim opanuje się ją na odpowiednim poziomie. Tą umiejętnością jest oczywiście sprzedaż. Bez niej w dzisiejszym świecie łatwo jest się zagubić. Nawet poza strukturami firmy w której możesz pracować, istnieje szereg życiowych sytuacji w których sprzedaż odgrywa bardzo ważną rolę. Możesz rozmawiać z drugą połówką na temat kierunku najbliższej wycieczki, policjantem z drogówki na temat wysokości wypisywanego mandatu lub też w salonie samochodowym o rabacie, jaki chciałbyś uzyskać na swoje nowe auto. W każdej z tych sytuacji dobrze jest znać się na sprzedaży. Nie tylko dlatego, że pomoże nam to lepiej kierować komunikaty do ich odbiorcy ale także po to, aby lepiej zrozumieć pobudki kierujące drugą stroną danej transakcji. Tutaj również nauka obydwa się dzięki porażkom, czyli sytuacjom w których usłyszeliśmy odmowę. Łatwo jest też potwierdzić teorię, że rozmowa sprzedażowa zaczyna się dopiero od pierwszego „nie”. Takie jest też moje stanowisko w tej sprawie. A na czym jak na czym ale na sprzedaży, to ja się akurat znam ;).

Kończąc swój wywód chciałbym nadmienić, że długo zajęło mi zanim zrozumiałem to wszystko o czym pisałem powyżej. W zasadzie każdy wpis związany jest z moimi przeżyciami lub przemyśleniami, którymi pragnę się z Tobą dzielić. Głęboko wierzę w to, że mogą się one Tobie przydać. Nie mam monopolu na prawdę. Wiem jednak, że odpowiednie podejście do życia jest w stanie je zarówno uprościć, jak też sprawić, że będzie ono wyglądało tak jak to sobie wymarzyliśmy. Każdy dzień może nas przybliżać do sukcesu, nawet gdy odniesiemy po drodze wiele porażek. Na tym to właśnie wszystko polega.

 


1. Steve Blank, Bob Dorf, Podręcznik startupu,

Powiązane wpisy

1 Comment

  1. Rafał, gratuluję spełnionych marzeń i dziękuję za dzielenie się wiedzą i przemyśleniami ze wszystkimi, którzy mają chęć je czytać. Z pewnością wielu docenia, że znajdujesz czas i chęci na pisanie.
    Pomyślności!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *