Pamiętam jak kilka lat temu na zajęciach z marketingu dowiedziałem się o tym jak ważny jest kapitał społeczny. Na początku pomyślałem, że uzyskuję dość osobliwy przekaz jak na zajęcia tego typu, jednak później okazało się, że temat się faktycznie broni.
Chcąc uzyskać nawet najlepszy przekaz marketingowy dla naszej marki, niezbędne jest, aby połączyć siły z osobami, które znają się na poszczególnych elementach tworzenia profesjonalnej kampanii. Jedna osoba może być dobrym copywriterem (z ang. autor tekstów i sloganów reklamowych), a inna znać się na sprawach technicznych związanych z montażem czy też prezentacją treści na stronie internetowej. Do tego może dochodzić specjalista w dziedzinie bezpośrednio związanej z branżą w której realizowana jest działalność, a także koordynator, któremu znany jest ogólny budżet przypadający na dany projekt. Tak może wyglądać zespół tworzący kampanię w Internecie, gdzie każdy jego członek zna się bardzo dobrze na swojej dyscyplinie. Pomimo faktu, że w wielu przypadkach nawet jedna osoba mogłaby zająć się każdym z tych elementów, to prawdopodobnie ostatecznie uzyskany efekt nie byłby nawet zbliżony do uzyskanego w ramach synergii pomiędzy poszczególnymi specjalistami.
Oczywiście myślą przewodnią mojego autorskiego programu rozwoju interdyscyplinarnego jest przecież budowanie dodatkowych umiejętności na podstawowej specjalizacji (zasada 1+100). Ciężko jest przecież być mistrzem we wszystkim za co się zabierzemy. Warto znać się na wielu sprawach, aby możliwe było uzyskanie przewagi, gdy jest to niezbędne, jednak równie wielką siłę działania można osiągnąć poprzez odpowiednie dobranie ludzi do projektu. W momencie, gdy znamy odpowiednie osoby, to zamiast dużego budżetu na usługi, można podzielić się potencjalnym sukcesem komercyjnym realizowanego konceptu biznesowego. Formuła ta jest znakomicie znana w erze startupów, gdzie poziom początkowego finansowania jest w wielu przypadkach bardzo niski.
Kolejny raz broni się zatem teza, że warto jest pielęgnować relacje społeczne, aby za ich pomocą uzyskiwać większą efektywność w swoich działaniach. Oczywiście nie można podchodzić do znajomości z drugą osobą tylko od strony korzyści, jakie możemy dzięki temu uzyskać. Prawda jest jednak taka, że każdy z nas często zajmuje się określonymi rzeczami i jest w stanie wesprzeć swoich znajomych w tym zakresie, gdy tylko zajdzie taka potrzeba. Nie zawsze też musimy znać bezpośrednio osobę, która jest w stanie zaoferować pomoc w naszym przedsięwzięciu. Świat biznesu opiera się jednak na rekomendacjach. Tym samym w sytuacji, gdzie potrzebuję uzyskać dostęp do specjalisty z określonego zakresu – łapię za telefon, aby poinformować potencjalnych łączników o mojej potrzebie. Zaskakujące jest jak szybko można uzyskać niezbędną pomoc, a informacja zwrotna w postaci opinii naszego „pośrednika” potrafi być na wagę złota i stanowić swoisty filtr między osobami wartymi naszego czasu, a tymi z którymi i tak nie doszłoby do nawiązania współpracy.
Zarówno z ekonomicznego, jak i społecznego punktu widzenia dobrze jest być otwartym na ludzi. Nigdy nie wiemy bowiem, która relacja może nam się przydać. W kontekście budowania zespołu ważne jest, aby nie zapomnieć o tym, że niektóre relacje mogą okazać się toksyczne. Zakładając jednak, że na świecie jest więcej dobrych ludzi niż tych złych (mam nadzieję, że nie jestem tutaj zbytnim optymistą), to prawdopodobieństwo pozytywnego obrotu nawiązywania kolejnych relacji wydaje się mimo wszystko przesądzone. Budowa silnego zespołu, który może poradzić sobie nawet z najbardziej wymagającym projektem jest wtedy naturalnym wynikiem prezentowanego podejścia.
© Copyrights by Nazare. All Rights Reserved. Developed by EnvyTheme