Jakiś czas temu przy okazji urodzin klubu mówców do którego przynależę rozmawialiśmy ze znajomym o winach. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że nie czuję się znawcą w temacie, ot trochę poczytałem oraz co nieco posmakowałem. Jednak to wystarczyło, aby dla osoby przysłuchującej się naszej rozmowie wydać się w tej kwestii ekspertem. Nawet do takiego stopnia, że poprosiła o krótkie szkolenie. Oto, gdzie tkwi mój sekret.
Aby być w stanie odróżniać nawet 75% z rodzajów win produkowanych na całej kuli ziemskiej wystarczy poznać zaledwie 7 (słownie: siedem!) szczepów winogron. Mowa o Chardonnay, Sauvignon Blanc, Riesling, Cabernet Sauvignon, Merlot, Pinot Noir oraz Syrah – wszystkie razem nazywane są Szlachetną Siódemką.
Oczywiście poza nazwą każdy z tych szczepów posiada swoje własne cechy, jednak najważniejszą informacją na początek jest to, że wina dzielimy na dwie główne kategorie: czerwone oraz białe. Zakładam też, że ta informacja nie spowodowała Twojego zaskoczenia. Pierwsza trójka którą wymieniłem to wina białe, a kolejne cztery nazwy szczepów odpowiadają drugiej z wymienionych kategorii. Tak mamy załatwioną przynajmniej listę, której wyrecytowanie na imprezie towarzyskiej potrafi wzbudzić nie lada podziw (piszę tutaj z własnego doświadczenia, chociażby w przypadku imprezy o której wspomniałem we wstępnie ;)).
No ale, żeby naprawdę zabłysnąć dobrze jest przynajmniej znać podstawowe różnice między tymi szczepami. Szczególnie jeżeli po naszej recytacji ktoś zada jakiekolwiek pytanie. Ciężko byłoby tutaj wszystkie przytaczać (link do takowego opracowania na końcu wpisu), dlatego ograniczę się do przypisania każdemu ze szczepów przynajmniej podstawowej charakterystyki.
Tyle jeżeli chodzi o podstawy.
Jeżeli uważasz, że rozpoczęcie przygody musi oznaczać wydatki na poziomie setek złotych lub nawet 235 zł za butelkę o pojemności 750ml, przykładowo za wspomniany w ostatnim numerze Forbesa (05/2014) – d’Arenberg The Dead Arm Shiraz (McLaren Vale, Australia) z 1999 roku, to Cię zaskoczę.
Nie będzie to opcja wykwintna ale z potwierdzonych informacji wynika, że Tesco wprowadziło linię win opartych na Szlachetnej Siódemce, gdzie zakup butelki „jednoszczepowej” oznacza wydatek na poziomie kilkunastu złotych. Nie chodzi tutaj nawet o wypicie wszystkich tych win ale o możliwość stworzenia sobie za cenę zaledwie ~100 zł zestawu startowego do oceny bazy właściwej winom produkowanym ze szczepów podstawowych.
Innymi słowy powyższe informacje uzupełnione moim pełnym wpisem dotyczącym S7 opublikowanym na forum (taki skrót sobie właśnie wymyśliłem) wraz z przeznaczeniem tak naprawdę małej kwoty, może stworzyć idealny fundament pozwalający wyruszyć w świat wina każdemu, kto zawsze chciał to zrobić, a nigdy nie miał odwagi, aby spróbować.
Link do forum: Szlachetna siódemka
Wina to naprawdę nie jest przyjemność jedynie dla snobów. Przynajmniej mam taką gorącą nadzieję 😉
© Copyrights by Nazare. All Rights Reserved. Developed by EnvyTheme
Polecam wino krymskie firmy Massandra, które wg mnie jest bardzo wysokiej jakości w stosunku do swojej ceny. Massandra specjalizuje się w winach słodkich.
Prawdopodobnie to pomyłka, ale szczepy Chardonnay, Sauvignon Blanc, Riesling to wina białe a nie jak napisałeś czerwone. Nie zgodzę się ze stwierdzeniem, że Riesling jest mało popularnym szczepem. To bardzo dobrze znane wino zwłaszcza w rejonach Alzacji oraz w Niemczech.
Wiem, że to kwestia gustu, ale jako „króla” win czerwonych obstawiałbym Pinot Noir a nie Cabernet Sauvignon. Ten ostatni jest popularny i rozpoznawalny, jednak nie umywa się do Pinot Noir (w mojej subiektywnej ocenie).
Ponadto chciałbym nadmienić, że oprócz przedstawionej „S7” istnieją bardzo interesujące szczepy, niestety niezbyt znane, chociażby Negret.
Ciekawa rzecz, że w Polsce większość ludzi dzieli wina na wytrawne, pół-wytrawne, pół-słodkie i słodkie, gdy np we Francji takie określenia są nieznane. Operuje się regionami i szczepami.
Dziękuję za zwrócenie uwagi na pomyłkę w tekście. Treść została już edytowana, aczkolwiek opis przy podpunktach był już prawidłowy, toteż pozostaje bez zmian.
Każdy ma swoje gusta, jednak S7 została wskazana jako punkt wyjścia do dalszego rozwoju. Mniej znane szczepy to nisza w której łatwiej będzie się odnaleźć po zapoznaniu się z podstawami. Podobnie sytuacja przedstawia się dla mnie w przypadku whisky. Dobrze jest bowiem zaczynać przygodę od delikatnych szkockich single malt’ów. Jest to co prawda najbardziej szlachetna odmiana whisky, jednak fakt braku mieszania ze sobą roczników oraz produktów różnych destylarni – umożliwia poznanie fundamentalnego smaku, który pozostanie na zawsze punktem odniesienia dla dalszej przygody z trunkami.
Temat oczywiście dotyczy win, a ja nie uważam się za wielkiego znawcę w tym zakresie. Uznaję jednak, że dobrze jest zacząć zgłębianie każdego tematu od podstaw, tak aby odpowiednio ułożyć sobie przyswajanie wiedzy oraz zdobywanie doświadczeń. Bez względu na to czy mówimy o winie, whisky czy biznesie. Taki też był zamysł powstania niniejszego wątku.
A teraz przejdę do poszukiwania informacji na temat szczepu Negrette. Zobaczymy czy znajdę coś smacznego 😉