Realizując kolejne cele trzeba pamiętać, by nie wpaść w pułapkę uzależnienia od samej potrzeby ich realizacji. Jest to zagrożenie o tyle istotne, że czasem można zacząć ustanawiać nowy cel, tylko po to by zapełnić pustkę po poprzednim.
Powyższy problem dotyczy i tak ludzi sukcesu. Kto inny miałby problem z tym, że stawia sobie za dużo celów? Gorzej jest, gdy nie ma się nic na horyzoncie. Wtedy trzeba od czegoś zacząć. Niemniej jednak wraz ze zbieraniem kolejnych doświadczeń, przychodzi moment, kiedy mamy cały kalendarz zapełniony kolejnymi obowiązkami. Dobrze, jak wiele z nich jest bardzo przyjemnych: codzienne ćwiczenia, cykliczne szkolenia czy sporadyczne obowiązki.
Co jednak, jeśli okaże się, że zakończyliśmy przykładowo kurs języka obcego na który uczęszczaliśmy przez ostatnie pół roku, a teraz w każdy wtorkowy i czwartkowy wieczór mamy nagle wolne?
Pierwszym odruchem jest chęć zapełnienia pustki. W końcu jesteśmy przyzwyczajeni do regularnego uczęszczania na zajęcia. Brak tej czynności w kalendarzu potrafi wprawić w konsternację. I to jest najczęstszy moment w którym popełnia się błąd. Dzieje się tak dlatego, że działamy w pośpiechu. Bardziej zależy nam na wypełnieniu luki, aniżeli na doborze działania, które przybliży nas do celu.
W takiej sytuacji najlepiej jest zrobić krok w tył. Wprowadzić okres swoistego roztrenowania, kiedy to trochę odpoczniemy i będziemy mogli cieszyć się odrobiną czasu wolnego. Jeżeli mamy taką możliwość, to możemy przeznaczyć czas na odrobinę przyjemności, jak chociażby obejrzenie ciekawego filmu, wyjście na dłuższy spacer czy też przyrządzenie uroczej kolacji dla najbliższych. Można też zająć się porządkami na które nigdy nie ma czasu. Zarówno w życiu osobistym, domu czy nawet na komputerze.
W momencie, gdy minie już odpowiedni czas i poczujemy, że zaczynamy przyzwyczajać się do „wolnych” wieczorów – przychodzi czas na podjęcie decyzji o tym, jaki kolejny cel obrać w miejsce już zrealizowanego. Decyzja taka powinna być podjęta w oparciu o potrzeby, jakie pojawiły się w okresie przejściowym. Wtedy też jest czas na zastanowienie się, za czym tak naprawdę gonimy. Nie chodzi przecież o samą drogę. Ona ma być oczywiście przyjemna, ale ważne jest, abyśmy byli też świadomi, gdzie ma prowadzić.
Ostatecznie to właśnie potrzeba jest matką wynalazków. Toteż jeśli przez czas wolny pomysł sam nie zrodził się w naszej głowie, to pomóc może tutaj ocena swoich słabych stron. W momencie, gdy zastanowimy się nad naszymi brakami, to zaraz okazuje się, że można wyznaczyć cel, którego realizacja pozwoli nam zamienić dotychczasową słabość, na atut. To jest właśnie esencja wyznaczania celów, ich realizacji i unikania pułapek w procesie rozwojowym.
Pamiętajcie, że dzień w którym zaczynamy mieć tego typu problemy, jest dniem wejścia na poziom średniozaawansowany w całym procesie doskonalenia. Takich i kolejnych poziomów każdemu serdecznie życzę!
© Copyrights by Nazare. All Rights Reserved. Developed by EnvyTheme