Praca i odpoczynek, to naturalne połączenie. Bardzo często po ciężkim dniu czekamy na moment w którym będziemy mogli położyć głowę na poduszce i spędzimy jak największą część nocy śpiąc. Jest to sposób nie tylko na regenerację ale także kluczowy element przy budowie zdrowej sylwetki. Istnieje jednak pewne narzędzie, które możemy wykorzystać, gdy brak nam sposobności, aby przespać całą noc. Tym narzędziem jest drzemka, która stosowana w odpowiedni sposób może przynieść bardzo pozytywne efekty.
Pod koniec XX wieku dr James Maas utworzył termin power nap (z ang. drzemka dodająca siły), odnoszący się do sposobu wykorzystania możliwości dojścia do drugiej z pięciu faz snu. Zasadą nadrzędną jest w tym przypadku sen nie dłuższy niż 20 minut. Argumentem dla zasadności takiego podejścia jest chęć wejścia w najsłabszą fazę snu, aby zyskać regenerację, ale jednak bez kolejnych etapów, które co prawda mogą przynieść dodatkowe korzyści jednak wymagają już przeznaczenia o wiele więcej czasu. Przykładowo faza REM w której to ramach występują marzenia senne, jest w stanie dać nam najwięcej korzyści, gdyż ciało wiotczeje (regeneruje się dzięki bezczynności), a umysł wprowadzany jest w stan aktywnego odpoczynku (większość bodźców z zewnątrz jest ignorowanych, a my śnimy). Niestety nie da się do niej dojść w ramach 20 minutowej drzemki, która tym samym nie będzie w stanie zastąpić snu właściwego, który powinien trwać od 6 do 8 godzin, gdzie górna granica jest zakresem najbardziej prawidłowym. Zarówno za mało, jak i za dużo snu jest w stanie podobno skrócić nam życie. Najmniej pożytku jest jednak ze zbyt małej ilości snu. Jednym z przemawiających do mnie argumentów jest ryzyko zwiększenia poziomu kortyzolu, czyli tzw. hormonu stresu, który przy podwyższonym poziomie może – poza szeregiem innych czynników – wpływać na odkładanie się tkanki tłuszczowej i niwelować budowę/utrzymanie masy mięśniowej.
Cat nap (ang. kocia drzemka), czyli inna nazwa dla power nap, to znakomity sposób, aby zmniejszyć odczuwaną senność. Dzięki jej stosowaniu możemy zwiększyć swoją czujność i koncentrację, ale również poprawić sam nastrój czy sprawność motoryczną. Benefity takiego podejścia potwierdzili Winston Churchill (wskazując nawet maksymalny czas trwania drzemki do 20 minut), Napoleon Bonaparte, John F. Kennedy, Thomas Edison, Ronald Regan czy choćby Salvador Dali. Tym samym zastanawiam się nad tezą, że drzemki to chyba jedno z podstawowych narzędzi polityków, których prowadzenie kampanii zmusza w pewnych okresach do wielogodzinnej aktywności. Zdaje się to potwierdzać nawet fakt, że podobno Donald Trump to kolejna z osób, która ceni sobie benefity krótkiej drzemki.
© Copyrights by Nazare. All Rights Reserved. Developed by EnvyTheme