Muszę się zgodzić z przesłaniem magazynu The Economist sprzed kilku miesięcy. Współczesnym odpowiednikiem ropy naftowej jest nie tyle informacja, co dane. Na tej podstawie wielkie korporacje, takie jak Google, Amazon czy Facebook jawią się, jako istne pożeracze danych. Budują swoją potęgę nawet nie tyle na samym gromadzeniu, ile na odpowiedniej analizie i późniejszym wykorzystaniu zdobytych informacji. Tworząc w tym cele wielkie zbiory danych (ang. big data)
Zebranie danych wejściowych to jedno. Trzeba jeszcze umieć zrobić z nich pożytek!
Nie uciekniemy przed Wielkim Bratem. Ludzkość obawiała się przez długi czas, że to rządy światowe doprowadzą w końcu do pełnej inwigilacji i przez wprowadzenie Nowego Porządku Świata (ang. New World Order) zaczną kontrolować każdy aspekt naszego życia. Mało kto spodziewał się, że pewnego dnia bliższe wprowadzeniu pełnej inwigilacji będą korporacje stanowiące utożsamienie wolności gospodarczej i wizjonerskiego myślenia.
Wielu z Was wie pewnie, jakie mam nastawienie do gorącego tematu, jakim jest bitcoin. Już od pierwszego wpisu – gdzie wskazywałem na występowanie bańki na cenie tego instrumentu – twierdzę, że bitcoin w obecnej formie nie ma racji bytu. Prędzej czy później upadnie lub znormalizuje swoją wartość (dla mnie jest to cena w okolicy $100/BTC). Wiele argumentów za poparciem tej tezy już podałem, dlatego skupię się na bardziej istotnej kwestii, czyli na łańcuchu bloków, stanowiący trzon całej układanki.
Blockchain, to zdecentralizowana baza danych, która rozproszona jest po sieci Internet.
Oczywiście powyższa definicja nie wyczerpuje tematu, jednak dla moich dalszych rozważań jest to część kluczowa. Może się bowiem okazać, że w pewnym momencie nie będziemy potrzebowali strażników baz danych, których wielkość budowana jest na tym, że mają oni skalę umożliwiającą zapewnienie bezpieczeństwa dokonywanych działań. Dobrym przykładem jest tutaj Visa czy Mastercard, które pośredniczą przy dokonywaniu transakcji kartami kredytowymi. Dzięki funkcjonalności blockchain ich egzystencja teoretycznie mogłoby być w pewnym momencie zagrożone. Chyba, że będą potrafiły się szybko zaadoptować do nowych warunków. W co szczerze nie wątpię.
Każdy kto myśli, że bitcoin obali tradycyjną bankowość jest niestety w wielkim błędzie. Finanse, podobne jak militaria, stanowią jeden z filarów stabilizacji państwa. Bankowość to branża ekstremalnie regulowana nie tylko po to, aby uniemożliwić niepowołanym osobom rozpoczęcie dochodowego biznesu. Tylko dlatego, że banki, jako instytucje zaufania publicznego, muszą stać też na straży bezpieczeństwa finansowego obywateli. Oczywiście rolą banku jest też generowanie zysku dla właścicieli (często też państwa). Jednak wysoka skala regulacji jest w stanie minimalizować ryzyko, które funkcjonuje w instytucjach parabankowych. Rozumianych jako wszystkie te których rzetelność można poddawać w wątpliwość.
Tak więc przyszłość może wyglądać w taki sposób, że banki z sukcesem zaadoptują ideę blockchain, by usprawnić cały system. Nawet jeśli ostatecznie bitcoin będzie poddany większej kontroli i jego cena spadnie, to jego zasada działania może posłużyć się innym branżom. Jest wiele dyscyplin (niekoniecznie finansowych) w których możliwe jest usprawnienie procesów przez wprowadzenie rozproszonej bazy danych na której straży będą stać jej użytkownicy.
© Copyrights by Nazare. All Rights Reserved. Developed by EnvyTheme